III
Ja chcę,
żeby tata wrócił! Co on tak długo w tej Holandii siedzi. Minął już rok i dwa
miesiące od jego wyjazdu tam! Nadal "opiekuje" się mną Claudie. Mam
już jej serdecznie dość! Mam wrażenie,
że ciągle jak ja jestem w swoim pokoju na górze, to ona na dole z kimś
rozmawia, ale to musi być prawda, bo słyszę codziennie głos jakiegoś mężczyzny.
Myślę, że ona zdradza tatę, ale jak mu to powiem? Postanowię to sprawdzić, żeby
to udowodnić, Jutro zacznę moją "misję".
Jest sobota.
Chyba słyszę właśnie jak z kimś rozmawia. Ale chwila! Nie poznaje tego głosu.
Przedwczoraj słyszałam innego mężczyznę. Dobra schodzę na dół. Schodek po
schodku. Szybko przemykam się pomiędzy filarami w kuchni. I wychylam głowę zza
ściany dzielącej kuchnię od pokoju do, którego chcę się dostać. Patrzę i widzę,
że Claudie siedzi na kanapie przed telewizorem z laptopem na kolanach i na
ekranie widać jakiegoś rudego kolesia. Ale chwila w rudym się zakochać nie
można! Hmmm... pewnie jest dziany. O mam pomysł. Udam, że czegoś od niej chcę, ale zapomnę i pójdę na telewizor.
Cofam się
troszeczkę i rozpromieniona wchodzę mówiąc:
- Ej
słuchaj!
Na to
Claudie mówi wyciszając głos od laptopa i go troszeczkę uchylając:
- Czego
chcesz? Nie widzisz, że jestem zajęta!?
- Oj sorry..
pff. Ale zresztą już zapomniałam.
- To pa pa!-
powiedziała szorstko
- NIe! Będę
oglądać telewizje.
- Nie! Wypad
stąd smrodzie!
- Ta i co
jeszcze! Kawki chcesz?
- Tak, skoro
pytasz.
- To se
zrób albo Mariette poproś. Ona jest od tego.
- Marieeeeeeetta!!!!
W tym
momencie Marietta bardzo szybko do nas przybiegła. Jakby się czegoś bała.
Dziwne... Nigdy się tak przecież nie zachowuje.
- Tak proszę
pani?- zapytała służąca
- Ja chcę
expresso con panna. Tylko chcę baaaardzo dużo bitej śmietany, nie tyle ile mi
zazwyczaj dajesz. Tylko szybko!!!
- Dobrze,
dobrze. A dla panienki coś podać? - spytała kierując się do mnie
- Nie
dzięki. Nie trzeba nic. albo chcę cappucino. Dzięki
- Nie ma
sprawy już się robi.
Włączyłam
szybko telewizor nie patrząc jaki guzik naciskam. Musiałam się przyjrzeć
bliżej co ona robi na tym kompie. Zapamiętałam twarz mężczyzny. Zdawało mi się
albo ona zakrywała swoim ciałem ekran, ale to nic. Zdążyłam usłyszeć taki
dźwięk jak się kończy rozmowę na skajpaju. Wiedziałam, że z kimś rozmawiała, a
więc zapytałam:
- A z kim to
się pogaduchy toczą?
- Z nikim.
Chyba CI do reszty odbiło!
- Przecież słyszałam
jak rozmawiałaś z jakimś faciem.
- Chyba Ci
się przesłyszało... pfff
- Ale
widziałam...
- No to Ci
się przewidziało... proste
- Nie! Był rudy...
- Śledziłaś
mnie?
- Jak bycie
w kuchni w swoim domu i patrzenie na kogoś jest śledzeniem, to tak.
- Ty
samarkulo! Jazda do swojego pokoju!
- Nie-e
- Ta-ak
I
własnie w tym momencie przyszłam
Marietta i przyniosła nam nasze kawy. Oczywiście mojej kochanej maczoszce to
nie pasowało. Od razu zaczęła swoja gadkę:
- A gdzie
jest ta bita śmietana!!!??? Chciałam duuużo!
- Przecież
dałam pani dużo.
- Jak to ma
być dużo to ja jestem... nie wiem... waleniem!
- No to jest
pani waleniem.
- Co? jak
możesz się do mnie tak zwracać stara i spróchniała idiotko! Koniec! Wynocha z
tego domu!
- Nie może
mnie pani wyrzucić! nie jest pani moją szefową. Tylko pan Michel mnie może stąd
wykopać.
- Taaak? To
już dzwonimy do mojego męża!
- Dobrze.
- ok...
276-893-002
Tyyyyd...
tyyyyd...tyyyyd....tyyyyyd
Tylko to
było słychać. Tata nie odbierał. Co zaaa.... z tej Claudie. Nienawidzę jej!
- A Tobie
panienko smakuje cappucino?
- Ależ
oczywiście. Ty robisz najlepsze kawy pod słońcem.
- Jak dla
niektórych... pfff- odezwała się Claudie
- Możesz juz
iść Marietta. Dziękuje.
Poszła do
swojego pokoju, a wraz z nią wyszła również Claudie, ale zapomniała laptopa.
Postanowiłam sprawdzić. Może nie wylogowała się ze skype? hahah! To się
dorobiła. *klik, klik* i już mamy skype. O gadała z jakimś Davidem Hemsferem.
Dobra dzwonie.
- O cześć
kochanie. Co jeszcze chciałaś? -odezwał się David
- To nie
Claudie. To ja Nicole. Kim jesteś dla Claudie?
-
Kochankiem.
- CO!?
- o rany!
to-o zna-aczy przyjacielem.
- To mam
dowody. Jutro! wender street 34/1.
- Dobra, ale po co? -odezwał
się David
No to już
mam dowody. Szybko zakończyłam rozmowę, ale przed tym wyłączyłam głos, żeby nie
było słychać. Następnie szybko przymknęłam klapkę od laptopa i usiadłam tam
gdzie wcześniej pijąc kawkę i wpatrując się w telewizor. Ona za to szybko się
wróciła po laptopa. I zaczęła się na
mnie gapić wychodząc. Dziwnie się czułam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz